Odwiedzają je pewnego wrześniowego popołudnia 1990 roku Tru i Hope. Spotkali się zaledwie dzień wcześniej. On przyjechał poznać swojego umierającego ojca. Ona- na ślub przyjaciółki. On jest przewodnikiem safari w Zambabwe. Ona- rozczarowaną swoim życiem pielęgniarką. To, co zacznie się między nimi na skąpanej w słońcu plaży, już na zawsze każe im wracać myślami do Bratniej duszy.
"Z każdym oddechem" jest pierwszą książką Nicholasa Sparksa, po którą sięgnęłam i miałam nadzieję, że nie ostatnią. Tyle osób zachwyca się jego twórczością, nadano mu nawet miano mistrza historii miłosnych, więc nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Niestety, muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam.
Cała akcja tej książki jest tak naprawdę zamknięta w jej połowie. Reszta to opisy- krajobrazów, przeszłości, uczuć i rozterek bohaterów. Choć muszę przyznać, że nawet ta pierwsza część, w której powiedzmy, coś się dzieje, nie jest szczególnie ciekawa i jakoś nadzwyczaj wciągająca. Bohaterowie także nie skradli mojego serca, ani Tru, ani Hope nie mieli w sobie niczego za co mogłabym ich lubić. Oboje są tchórzami, nie potrafiącymi walczyć o to na czym im zależy. Nie mają odwagi i woli walki, które sprawiłyby, że ich historia popłynęłaby innym torem, jednocześnie czyniąc tę książkę dużo ciekawszą.
Sięgając po "Z każdym oddechem" miałam nadzieję na chwytającą za serce, dogłębnie wzruszającą i piękną historię miłosną dwojga ludzi. Niestety, otrzymałam nudną i w moim odczuciu mocno naciąganą historię z równie naciąganym zakończeniem. Wiem, że większości ta książka się podobała i nie zgodzą się z moją opinią, jednak mnie ona nie porwała i przez większość czasu niestety nudziła. Wydaje mi się, że autor po prostu jej nie dopracował. Miał bardzo dobry pomysł, który najzwyczajniej w świecie źle zrealizował.
A Wy, czytaliście tę książkę? Co o niej sądzicie? A może należycie do fanów Pana Nicholasa i jesteście mi w stanie polecić jego najlepszą, w waszym odczuciu, książkę? :)
"Z każdym oddechem" jest pierwszą książką Nicholasa Sparksa, po którą sięgnęłam i miałam nadzieję, że nie ostatnią. Tyle osób zachwyca się jego twórczością, nadano mu nawet miano mistrza historii miłosnych, więc nie ukrywam, że spodziewałam się czegoś naprawdę dobrego. Niestety, muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam.
Cała akcja tej książki jest tak naprawdę zamknięta w jej połowie. Reszta to opisy- krajobrazów, przeszłości, uczuć i rozterek bohaterów. Choć muszę przyznać, że nawet ta pierwsza część, w której powiedzmy, coś się dzieje, nie jest szczególnie ciekawa i jakoś nadzwyczaj wciągająca. Bohaterowie także nie skradli mojego serca, ani Tru, ani Hope nie mieli w sobie niczego za co mogłabym ich lubić. Oboje są tchórzami, nie potrafiącymi walczyć o to na czym im zależy. Nie mają odwagi i woli walki, które sprawiłyby, że ich historia popłynęłaby innym torem, jednocześnie czyniąc tę książkę dużo ciekawszą.
Sięgając po "Z każdym oddechem" miałam nadzieję na chwytającą za serce, dogłębnie wzruszającą i piękną historię miłosną dwojga ludzi. Niestety, otrzymałam nudną i w moim odczuciu mocno naciąganą historię z równie naciąganym zakończeniem. Wiem, że większości ta książka się podobała i nie zgodzą się z moją opinią, jednak mnie ona nie porwała i przez większość czasu niestety nudziła. Wydaje mi się, że autor po prostu jej nie dopracował. Miał bardzo dobry pomysł, który najzwyczajniej w świecie źle zrealizował.
A Wy, czytaliście tę książkę? Co o niej sądzicie? A może należycie do fanów Pana Nicholasa i jesteście mi w stanie polecić jego najlepszą, w waszym odczuciu, książkę? :)
"Zdrowy rozsądek i mądrość życiowa podpowiadały jej, że błaganie drugiego człowieka, by z tobą został, oznacza błaganie o miłość, a to nigdy nie działa."
Mimo tego, że Ciebie nudziła to i tak mam zamiar ją przeczytać. Sparks jest jednym z moich ulubionych autorów.
OdpowiedzUsuńWww.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Nie jestem wielką fanką Sparksa. Przeczytałam tylko "Wybór". Po twojej recenzji nie zamierzam przeczytać "Z każdym oddechem" bo będę się najzwyczajniej w świecie nudzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Nie czytałam Sparksa i raczej nie sięgnę. Krótka i rzeczowa recenzja. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie książki Sparksa. Potrafiłam w dwa dni skończyć jedną jego książkę, tak mnie wciągały i miałam nadzieję, że z tą też tak będzie... niestety. Kupiłam w dniu premiery i od tamtej pory przeczytałam tylko połowę, nie wciągnęła mnie.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że nie jestem sama! :D To może polecisz mi jakąś ciekawszą tego autora? :)
UsuńKupiłam te książkę na targach w Krakowie i mam wielką ochotę ją przeczytać tylko cały czas mi brakuje czasu. :) pozdrawiam i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńP. S. Zostaje u ciebie na dłużej jako obserwator :)
Uwielbiam filmy Sparksa, teraz nie wiem czy mam się brać za książki...
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam d siebie
Pozdrawiam,
Eli z https://czytamytu.blogspot.com/
Jestem po pierwszym rozdziale i jak na razie jestem znudzona. "Pamiętnik" mnie bardziej zachwycił, pomimo, że historia wydaje się oklepana.
OdpowiedzUsuń